Scenka[]
Dom Garretta
(Pukanie)
Strażnik 1: Zgodnie z rozkazem Rady Strażników musisz pójść z nami. Bądź rozsądny, Garretcie. Logika podpowiada…
Garrett: Odejdźcie.
Strażnik 1: Ale musimy…
Garrett: Natychmiast.
Strażnik 2: Czyżbyś już tak nasycił się wiedzą, że nie czujesz głodu? Czy nie ma już między nami zaufania?
Garrett:(Wzdycha) Załatwmy to szybko. (Wstaje z krzesła i wychodzi)
Siedziba Strażników
Interpretatorka Caduca: (Czyta glify, mamrocząc urywanie, brzmi to tak:) Tris des des tami nameaus uskeat mo...
Tłumaczka Gamall: (Przetłumacza to co mówi Caduca)
Moja dłoń jest z miedzi.
Moja brew z ołowiu.
Cierpię męki w czerwonej patynie,
Unosząc się w stopionym strumieniu
Ku wieczności smutku.
Interpretatorka Caduca: Ata tua...
Tłumaczka Gamall:
Moja wędrówka pełna postojów.
Moje myśli skłębione.
Moje łzy stały się kroplami srebra,
Co kruszą kryształową paproć.
Błagam wicher, by nas porwał. Garrett: Niezły wiersz.
Strażnik 1: Nie wiersz, ale przepowiednia. Nadchodzi Wiek Metalu.
Gamall:
Zbieram pozłacane jabłko
Z żelaznego drzewa.
Ocieram rdzę z mojej brwi.
Garrett: Żelazne drzewa? Na pewno nie są w moim sąsiedztwie.
Strażnik 2: Możesz się naigrywać do woli. Ale powiedz szczerze, Garretcie: czy w swoim sąsiedztwie znajdziesz choćby jedno drzewo? Odpowiem za ciebie: nie znajdziesz żadnego.
Gamall:
Przeznaczenie i zagrożenie
Wciąż krążą wokół wybrańca
Wiarołomcy,
Który zarazem jest bratem i zdrajcą'.
Garrett: No cóż, przynajmniej właściwie zrozumieliście fragment o zagrożeniu. Coś wam powiem: wy, Strażnicy, możecie zasadzić choć kilka krzaków w Mieście.
Garrett: A ja się zatroszczę o swoje sprawy. Sam znajdę drogę do domu. (Odchodzi)
Strażnik 1: (Podąża za nim) Jesteś głupcem! Nie rozumiesz z jakim zagrożeniem mamy do czynienia? (Zatrzymuje się)
Orland: Nie słyszałeś słów Interpretatorki?
Strażnik 2: Tak, strażniku Orlandzie. Słyszał. Nie trać nadziei. Pójdę za nim. Sam. Nie po to by przekonywać, ale żeby zostawić między nami otwarte drzwi.
Strażnik 2: (Rusza za Garrettem) Zaczekaj chwilę, Garretcie.
Garrett: TYLKO chwilę.
Strażnik 2: Masz kłopoty, przyjacielu. Ktoś wynajął Truarta, żeby cię zabił.
Garrett: (Zatrzymuje się) Czyżby?
Opiekun: Weź ten list. Im szybciej zakończysz załatwiać swoje sprawy (Podaje mu kopertę), tym szybciej nam pomożesz.
Garrett: (Wychodzi na ulice) Nie liczcie na to.
Gamall:
Moje serce martwieje.
Moje tchnienie wstrzymane.
Moje oczy na wieki wpatrzone
W rdzawy, metalowy świt.