Scenka[]
Garrett: Nie lubię być śledzony. Tajemnicze notatki, sekretne spotkania. Wy, Strażnicy, nadal nie wyrośliście z tej dziecinady?
Artemus: Nie chcieliśmy sprawiać wrażenia... tajemniczych.
Garrett: A jakie chcieliście sprawić wrażenie? Czyżbym nie miał już przyjaciół w Radzie Strażników?
Artemus: Masz ich więcej, niż przypuszczasz... Garretcie... Mogę mówić?
Garrett: Jasne. Gadaj.
Artemus: Rada Strażników zgodziła się, abyś został dopuszczony do wysłuchania przepowiedni czytanych przez naszą Interpretatorkę, Strażniczkę Caducę.
Garrett: Ech, typowa dla Strażników gadka, która znaczy: "stało się coś złego i potrzebujemy twojej pomocy", tak?
Artemus: Rada domaga się jednak, byś wpierw coś dla nas zrobił.
Garrett: Mów dalej.
Artemus: Dwa przedmioty. Jeden u Młotodzierżców, drugi - u Pogan. Są... niezwykłe. Mamy zamiar uczynić je obiektem dokładniejszych badań. Chcemy, żebyś je dla nas pozyskał.
Garrett: Masz na myśli: "ukradł". To na pewno jedyne kłody, jakie rzucicie mi pod nogi, zanim będę mógł wysłuchać przepowiedni?
Artemus: Przeskakując przez nie pomyślnie, dowiedziesz w istocie, iż jesteś godzien zaufania. Nie jest to wszakże... moja decyzja.
Garrett: Zdobędę dla was te błyskotki. Upewnij się tylko, że twoi koledzy, Strażnicy, dotrzymają swojej części umowy.
Artemus: Zrobię to... Garretcie... Garretcie?